wtorek, 10 grudnia 2013

Dobrego zły początek.

Witam ;)
Nie wiem po co założyłam bloga, może to ze względu na moje "parcie na szkło" i za dużo wolnego czasu. Mam zamiar prowadzić go w formie dziennika. Będę tu opisywać swój dzień i mam nadzieję, że komuś to przypadnie do gustu. Poza moim nudnym życiem studentki postaram się Wam jakoś pokazać lub opisać moją drogę do idealnej figury, którą własnie zaczynam przemierzać. Nie będę tu wypisywać kalorii czy o tym jak się głodzę, bo nie w tym tkwi sens. Mam nadzieję do lata poprawić swoją sylwetkę do takiego stanu, który zadowoli mnie samą. Nie obchodzi mnie co ktoś patrząc z dystansu na mnie będzie sobie myślał, robię to dla siebie i mam nadzieję, że wytrzymam w swoim postanowieniu jeszcze nie noworocznym.  Ostatnio trafiłam przez przypadek do siłowni, w jednym z centrów handlowych i również przez przypadek zapisałam się do tej siłowni. Myślę, że to jednak mi wyjdzie na zdrowie ponieważ jak na mój studencki budżet nic innego mi nie zostało jak wykorzystać ten karnet w pełni. Dlatego właśnie zmotywowało mnie to do zrzucenia kilkunastu zbędnych kilogramów ( tak, aż tyle mam zbędnych). Trener na siłowni zbadał mój organizm pod względem wagi, poziomu tkanki tłuszczowej, tkanki mięśniowej, wieku metabolicznego i BMI. i przyznam Wam, że strasznie mnie to zszokowało. Mój wiek metaboliczny (czyli ten na ile czuje się mój organizm) to 32 lata, czyli 13 lat więcej niż mam. Waga mnie nie zdziwiła (76 kg) , bo wiem jak wyglądam i mnie więcej za każdym razem jak jestem u rodziców staram się zważyć. 



To na początek może kilka motywujących zdjęć z internetu ;) jak się ogarnę troszkę to coś wstawię swojego :)










Na początek chyba wystarczy moich wypocin ;)) 
Jutro siłownia rano i drugi raz wieczorkiem więc jutro będzie o czym opowiadać :)
Nie wiem jak zareaguje na to mój organizm, bo od wczoraj jestem na lekarskim i mocnym antybiotyku :/
Życzcie mi powodzenia!! :)) 
G.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz